czwartek, 19 marca 2015

Lego Ninjago

Lego Ninjago Mistrzowie Spinjitzu
Pamiętnik Zane’a
-Więc co mam tu zapisać? -pytam zmieszany
-Wszystko co czujesz, myślisz i boisz się powiedzieć. Trzymaj Zane- Nya podaje mi zeszyt
-Pamiętaj, że masz nas
Kiwam głową i biorę pamiętnik od dziewczyny. Naprawdę myślisz że to pomoże? -pytam samego siebie i natychmiast uzyskuję odpowiedź. Jest 67% szans, że po tym poczuje się lepiej.
-Nya, od czego mam zacząć? -pytam zmieszany swoim robotycznym głosem. Nienawidzę swojego głosu
-Od początku Zane -siostra Kai’a kładzie mi rękę na ramieniu. Czuje, że chce mi pomóc, ale niezbyt wie jak. Nawet ja tego nie wiem..
-Dziękuję- odpowiadam cicho i siadam do biurka. Słyszę walkę piętro wyżej. Czuje jak chłopaki trenują, a ja? Jestem zwykłym robotem, nie powinienem nic czuć.. 
***
Mam na imię Zane i jestem-jak to mówi Jai -ninjadroidem. Nie znam swojego nazwiska. Jeszcze kilka dni temu nie znałem swojej przeszłości i tego jaki jestem. Myślałem, że jestem normalny, ale moje zachowanie nie było z tym zgodne. Przyjaciele mówili mi, jaki jestem dziwny, ale z początku nie zwracałem na to uwagi. Teraz wiem, że nie jestem taki jak oni. Nie powinienem być ninją i osiągać pełnie możliwości. Nie zasługuję na złotą broń, czy też na to żeby zostać zielonym ninją. Słyszę głos mojego brata. On też jest robotem, tylko sokolim. Przyjaciel siada mi na ramieniu i daje spojrzeć na świat inaczej. Jest moją jedyną rodziną, nie wiem czy mój ojciec nadal żyje. Sokół odwraca głowę i wznosi się w powietrze. Wiem o co mu chodzi, chce znaleźć naszego ojca.
–Nie przyjacielu- szepczę, chociaż nie muszę. Porozumiewamy się w myślach- Ojciec wyłączył mi pamięć, myślę że nie bez powodu. Sokół chwilę patrzy się w moje oczy, jakby spojrzeniem chciał mnie przekonać, po czym odlatuje. Słyszę pukanie do drzwi. –Zane? Jak się trzymasz-mój ognisty przyjaciel wchodzi do pokoju
-Witaj Kai- mówię starając się ukryć mój metaliczny głos
-Przecież wiesz, że nie musisz tego ukrywać- przerywa mi mój przyjaciel- Nadal jesteś naszym przyjacielem Zane, to nic nie zmieniło
Może dla ciebie-szepczę w myślach i odwracam głowę
-Wiesz Kai, zasługujesz na to by być Zielonym Ninja- mówię wpatrując się w ścianę- Wiem jak Ci na tym zależy
-Bardziej zależy mi na przyjacielu, niż na stroju- Kai uśmiecha się i kładzie mi rękę na ramieniu- Jesteśmy zespołem. Jesteśmy jak..samochód. Jest super, ale kiedy zabraknie jednego koła- nie pojedzie
-Koło zawsze można wymienić- mówię zdejmując jego rękę i wychodząc z pokoju

wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 1

Po godzinnym wieszaniu na sieciach i podróżując po mieście, przysiadłem na dachu wieżowca. Czułem się kompletnie niepotrzebny. W Tarczy nie było mowy o odpoczynku, czasami nawet zwalniano nas z zajęć abyśmy mogli wyruszyć na misje. Teraz w wakacje, nie mam już treningów w Tarczy, a Avengersi? Podejrzewam że trenują tam tylko Hawk, Wdowa i Kapitan. Wpatrzyłem się w wielki telewizor wiszący na sąsiednim budynku. Kiedyś często je rozwalałem, nie specjalnie oczywiście. Naprzeciw mnie rozległ się surowy głos JJ. Czy Tony Stark stracił rozum? Podobno przyjął Spider-mana do Avengersów! Co za okropny pomysł! To pewnie tylko podstęp tego przebiegłego robaka! Żebym tylko nie musiał mówić "A nie mówiłem?", ale to tylko kwestia czasu, a ten pająk znowu ściągnie na nas i nasze miasto kłopoty! Westchnąłem. Kiedy on da mi spokój? Dobrze znałem odpowiedź. Nigdy! nie ważne czy uratowałbym wszechświat, on i tak będzie mnie nienawidzić. I jeszcze wciąga w to Avengersów. Ten koleś nigdy się nie zmieni. Na ekranie monitora pokazane była moja grupa. Moja dawna zespół, w którym czułem się taki potrzebny. Ciekawe co u nich..I wtedy przeszedł mnie ostry dreszcz. Pod strojem dostałem ciarek. Szybko się schyliłem. Pajęczy zmysł! Nade mną przeleciała pewna postać, spadając z wieżowca. Rzuciłem się za dziewczyną w białym stroju. Złapałem ją i wypuściłem sieć, która natychmiast zaczepiła się o sąsiedni budynek.
-Ava, co ty tu..-nie dane mi było dokończyć kiedy znowu dostałem drgawek. Pajęczy zmysł ostrzegł mnie o lecącym w naszą stronę samochodzie. Szybko wypuściłem z rąk sieć i spadłem na przepełnioną wrzaskiem ulice. Wypuściłem Białego Tygrysa z objęć i przypatrzyłem się zagrożeniu.
-Dzięki- odrzekła moja przyjaciółka -Juggernaut chyba się za tobą stęsknił
Pewnie spytacie kto to Jugguś? To taki ogromny mięśniak z dużym hełmem, który mówiąc lekko-mnie nienawidzi. Nałykał się sterydów i teraz wzrostem przypomina Hulka. Ale nie jest aż taki dobry. Nosi na głowie ogromny śmietnik, skąd wziął swoje przezwisko...


-Spidey!- otoczył mnie Nova -Jak tam u Avengersów? Stark dał ci już oficjalną plakietkę?
-Nie -chciałem właśnie dodać, że po to organizuje dzisiejszą imprezę, ale Ava mi przerwała
-Chłopaki? Juggernaut? Uciekający ludzie? Rzucane samochody? Nie uważacie, że powinniśmy coś z tym zrobić?
-Gdzie reszta?-powiedziałem unikając kolejnego lecącego samochodu. Złapałem go w sieć, aby nic nie stało się pasażerom. Otworzyłem drzwi auta i pomogłem wysiąść kobiecie i jej małej córce
-Zaraz będą. Byliśmy właśnie na treningu, ale jak widać zapowiada się o wiele ciekawiej -wtrącił się latający nade mną Nova. Kiwnąłem głową. Dokładnie wiedzieliśmy jak pokonać ten wyrośnięty śmietnik. Nasza niezawodna technika była prosta. Nova odciągał jego uwagę, a ja i Biały Tygrys obwiązywaliśmy go siecią i linami. Jugguś nie wiedział, że tu jestem. Pewnie chciał się uporać z wrogami, pod nieobecność dowódcy. Niestety jego plan pójdzie na marne..
-To co zawsze?-spytał mój przyjaciel
-To co zawsze-odpowiedziałem idąc w stronę siłacza
************************
Rozdział co prawda bardzo krótki, ale miałam już zamiar usunąć tego bloga. Jednak pewna osoba namówiła mnie żebym tego nie robiła. Wiem że to czyta więc- dziękuję :) Jak widzicie pojawiło się kilka nowych postaci, które w najbliższym czasie opiszę. Myślę że możecie je znać z kreskówki "Ultimate Spider man", którą gorąco polecam. Kiedy wstawię nowy rozdział? Myślę, że powinien ukazać się w tym lub przyszłym tygodniu. Proszę osoby które to przeczytały o pozostawienie po sobie komentarza(choćby z zawartością "okropne" lub "oceniam na +")
Pozdrawiam i zapraszam na mój FanPage FB, z którego możecie dowiedzieć się o trzech innych moich blogach i poznać daty wyjścia rozdziałów. Zapraszam! 
~~Nighty


piątek, 2 stycznia 2015

Prolog

Akcja dzieje się po dwuletniej współpracy w S.H.I.E.L.D. Codzienne treningi dużo nauczyły Petera i pozwoliły mu stać się lepszym. Spider-man przyjmuję propozycję dołączenia do Avengersów. W końcu jednak zrozumie, że nie tego się spodziewał..
Data: 16.07.2015r.
Miejsce: New York, Stark Tower
Stark, a właściwie teraz już Avengers Tower była ogromna. Nie spodziewałem się że kiedykolwiek tu wejdę, nie mówiąc już o tymczasowym zamieszkaniu. Podłoga była wyłożona chyba najdroższymi panelami, a żeby je kupić musiałbym sprzedać stary dom Cioci May. Po plecach przeszły mnie ciarki, ciekawe jak ona się czuje. Ciocia nie była typową staruszką, lubiła biegać i uprawiać różne sporty, nawet te ekstremalne. Nie zważała na swój wiek, robiła to co kochała i jeszcze więcej. Po ostatnim skoku na bungee źle się poczuła. Zawiozłem ją do szpitala, gdzie przesiedziałem dobre 3 godziny. Nie dostałem jeszcze wyników, ale wiem w jak złym jest stanie. Lekarze nic nie mówią, cicho przemykają z jednego pokoju do drugiego. Jakby żyli w innym świecie, patrzą tymi swoimi czarnymi jak smoła oczami i wypowiadają najgorsze słowa w życiu tych biednych ludzi. Nic nie możemy zrobić- Ta no pewnie, ale Venom jakoś powstał. Banner się przemienił, a Fantastyczna 4? Ludzie zbudowaliśmy statek powietrzno-wodny napędzany 4 silnikami, Tony zbudował zbroję dzięki której lata i walczy ze złem. No właśnie, a inne cywilizacje? Chitauri mają wielkie żyjące statki a my? Nie potrafimy poradzić sobie z głupim nowotworem?! Jak to możliwe?
***
- Więc mówisz że jak stałeś się Spider-manem?
- Ugryzł mnie pająk z Oscorp -Hawkeye zadręczał mnie coraz to nowymi pytaniami- Właściwie po co mnie przepytujecie? Stark ma to pewnie w bazie danych. 
- Do której nie mamy dostępu. Myślisz że robimy to dla przyjemności? Siedzimy tu całymi dniami, czekając na jakiś atak. -Natasza wywróciła oczami- Chociażby dobrze zarabiamy
- Zaraz, dają wam kasę? Ja od czasu do czasu mogłem przelecieć się odrzutowcem i to była nagroda. Gorzej jak się go zepsuło. Wy chyba nie macie takich bajerów co nie?-odparłem z wyraźnym sarkazmem - Więc co tutaj robicie?
- Pierwsze sześć pięter to laboratoria, czyli..
- Czyli tam mam się ukryć przed Thorem, okej załapałem - dokończyłem zdanie za Hawkeya- Nie ale poważnie, czyli da sie tu zanudzić?
W odpowiedzi oboje pokiwali głowami. Nie spodziewałem się, że w domu milionera będzie tak cicho i pusto. W sumie czego się spodziewać, Banner i Tony na dole, Thor w Asgardzie czy gdzieś w wszechświecie. A Kapitan pewnie trenuje.
- Super, chyba przelecę się po mieście .- wstałem i skierowałem się na balkon
- Hej Spidey! Nie zapomnij wrócić, Stark organizuję jakąś imprezę powitalną. Nie spóźnij się.
Ruszyłem do okna po czym wyskoczyłem przez balkon. Poczucie bezwładnosci zawładnęło moim ciałem. Wypuściłem pajęczynę, wczepioną w jakiś wysoki budynek. Przeskakując kolejno po pajęczych lianach znacznie oddaliłem się od wieży.
- Myślisz, że się nada?- Spytała z zamyśleniem Natasza
- W końcu Fury go rekrutował. Musi się nadać - dodał z uśmiechem Hawkeye
~~N~~